Zamieszczone przez daszek
Zamieszczone przez daszek
A co tam, może coś do niego dotrze: http://dadrl.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=615
Widać, że o bezpieczeństwie ruchu drogowego pojęcie masz mizerne.
Kierowcy (a raczej kierujący - w tym rowerami również), spowodowali w 2008 roku 38 300 wypadków z 49 000 ogólnej liczby … to może wg. Ciebie oznacza , że za resztę wypadków winne są ufoludki …. nie wnikam.
Światła nie są winne wszystkim wypadkom - ale zwiększają ich ilość (jak widać w wynikach naszego kraju oraz innych państw - zwiększają o około 10% liczbę wypadków) - dlaczego ? gdyż włączone w dzień światła niepotrzebnie wyróżniają samochody ponad innych uczestników ruchu jak piesi, rowerzyści, motocykliści, kierujący skuterami czy motorowerami a także pojazdy straży pożarnej czy karetki pogotowia. Na to nie mają wpływu tylko kierowcy - to jest czynnik dodatkowy i wystąpił on nie tylko w naszym kraju po wprowadzeniu nakazu jazdy na światłach nie tylko w nocy , deszczu i tunelu ale również w dzień przy dobrej pogodzie (około 77% przebiegu pokonywanego samochodem nie ma konieczności używania świateł w dzień - oczywiście w krajach bez nakazu). Stało się to z takim samym skutkiem - czyli nakaz = większa liczba wypadków i ofiar …
Fakt - lepiej widać światła w wielu sytuacjach … ale czy to znaczy , że jest bezpieczniej ?
Po pierwsze światła w wielu przypadkach utrudniają ocenę prędkości i odległości zbliżającego się z przeciwka pojazdu, w dzień wprawdzie nie oślepiają - ale potrafią razić zupełnie tak jak odbijające się od szyby słońce … pewnie znasz taką sytuację .. a gdy słońce odbija się w przedniej szybie pojazdu który za chwilę masz minąć to widzisz go lepiej czy gorzej ? Czy lepsza widoczność na ciemnym leśnym odcinku nie okaże się czasem zgubna dla rowerzystów lub pieszych poruszających się w tym samym cieniu ? Kiedyś przynajmniej w leśnym cieniu kierowcy nie wyprzedzali - bo nie widzieli czy mają pustą drogę przed sobą - a dziś ? Nie ma świateł z przeciwka to znaczy, że można wyprzedzać ? Ilu już dało się nabrać ?
Druga sprawa to zwyczajne zużycie elementów oświetlenia auta - to , że światła jeszcze świecą - niekoniecznie znaczy , że dobrze. Podczas pracy reflektora wszystkie elementy znacznie się nagrzewają - w nocy czy w czasie deszczu jest zimniej i reflektor jest chłodzony. W dzień w mocnym upale reflektor nagrzewa się znacznie mocniej , dodatkowo gdy stoimy w korku lub kolejce do świateł/przejazdu kolejowego nie ma powietrza opływającego auto więc nagrzeje się jeszcze bardziej. Nie wierzysz ? Dotknij w dzień swoich reflektorów - rękę masz 10-20 cm od żarówki a jakie to ciepło. Wypalone odbłyśniki i zmatowione klosze nocą nie będą świecić tak jak powinny - choć świecić będą … Jakie to ryzyko dla poruszających się po zmroku pieszych i dla samych kierowców?
Trzecia sprawa to czas - poprzednio , gdy nie było obowiązku włączania świateł około 70-80% przebiegu samochodu można było pokonywać bez konieczności włączania reflektorów. Jak łatwo wyliczyć na światłach podczas jazdy nocą, czy w okresie zimowym przy pokonaniu 20 tys km rocznie na światłach przejeżdżaliśmy 4-6 tys km … w ciągu 10 lat 40-60 tys km. Jak wyglądają reflektory auta po 10 latach eksploatacji ??? Świecą słabo Dziś ten 10 letni przebieg z koniecznością użycia świateł pokonujemy w 2-3 lata a licząc wyższe temperatury panujące latem elementy zużywają się jeszcze szybciej. I tak 4-5 letni samochód jeżdżony zawsze na światłach świeci z taką siłą jak 20 a nawet 30 letni dajmy na to Mercedes W123 “beczka” z fabrycznymi światłami czyli conajmniej kiepsko.
Dlatego światła do jazdy dziennej (osobne niż mijania) to bardzo dobry pomysł. Jeżdżenie na światłach mijania w dzień to tylko zwiększanie ryzyka wypadkości na drogach…. A jeszcze lepszym pomysłem jest jazda bez świateł w dzień - podczas ostatniej wizyty w Niemczech zauważyłem , że tylko 3-5% kierowców z Polskimi rejestracjami jedzie po przekroczeniu granicy z włączonymi światłami - 95-97% miało wyłączone światła.
U nas są głosy , że tak jest bezpieczniej - cóż fakty mówią co innego
Że auto wcale więcej nie spala i nie zanieczyszcza środowiska bardziej - cóż fakty mówią co innego
Że to uratowało komuś życie - niestety , ale fakty mówią , że większej liczbie zabrało
Że żarówki kosztują grosze - niestety, światła nie składają się tylko z żarówek dyndających luźno na kablach
Że wypadki to wina tylko i wyłącznie kierowców - cóż , fakty mówią co innego
Że gdzieś tam mają lepsze drogi to nie potrzebują świateł w dzień - cóż, nasze drogi nie staną się lepsze ani bardziej bezpieczne gdy kierowcy włączą światła - przeciwnie - staną się jeszcze bardziej niebezpieczne bo co TRZECI GINĄCY NA DROGACH UNII EUROPEJSKIEJ PIESZY/ROWERZYSTA - to POLAK !! Rocznie ginie u nas 2400/2500 “niechronionych” uczestników ruchu gdy w 27 państwach Unii Europejskiej o 10 krotnej liczebności ludności rocznie ginie 8000 takich uczestników ruchu (liczba łącznie z wynikiem Polskim).
Lepiej widać samochody - cóż sztuczna ingerencja w widoczność obiektów na drodze nie zawsze da dobry rezultat.
Że ktoś się powstrzyma od wyprzedzania widząc światła - cóż - liczba “czołówek” po wprowadzeniu nakazu wcale nie spadła. A jeśli ktoś się nie powstrzyma a wręcz przeciwnie źle oceni odległość i prędkość pojazdu z przeciwka ? A jeśli nie będzie świateł to będzie wyprzedzał i potrąci pieszego idącego leśną drogą skrajem jezdni ? Czy to jest dobre ?
Komentarz